-Tak, sexownie dziś wyglądasz. Chciałem powiedzieć to już wcześniej, ale nie miałem okazji.- Czułam jak jego słowa odbijają się od skóry na mojej szyi. Przycisnął swoje biodra mocniej do moich.
-Harry..- Jęknęłam cicho. Chyba lubił wywoływać u mnie taką reakcje, bo jego klatka poruszyła się wraz z cichym śmiechem. Pachniał męskimi perfumami Calvin Kleina. Wcale nie wdychałam jego zapachu, zaciągając się nim jak potrafiłam najlepiej.
-Podoba ci się tu?- Spytał nagle. Odsunęłam się delikatnie i cmoknęłam jego usta.
-Podoba, tylko ta głośna muzyka.. nie lubię takiej.- Zaczęłam.- I albo to ten alkohol powoduje, że cała latam w środku albo... -Nie skończyłam. Ugryzłam się w język za nim powiedziałam dalej. Jazmin ogarnij się, co ty z siebie robisz. Spojrzałam w stronę stolika i szukałam wzrokiem dziewczyny. Nie wiem po co. Oczekiwałam jakiejś pomocy z jej strony? Nie pytajcie. Poczułam usta chłopaka na swojej szyi i mój brzuch przewrócił się we mnie znowu. Dziś jeszcze bardziej na mnie działał. Chciałam go jeszcze bliżej niż zwykle.
-Albo co?- Spytał i odwrócił mnie do siebie, patrząc cały czas w moje oczy. Pękłam w środku.
-Albo ty.- Czekałam na jakąś jego reakcję. Lecz stał cały czas patrząc na mnie. Nawet nie ruszał się już w rytm muzyki. Jakby go zamroziło. Chwyciłam ręką jego kark i przysunęłam się bliżej by móc go pocałować. Znów dotknęłam jego ust. Znów czułam ich smak. Przez chwilę. Zanim odsunął mnie od siebie.
-Jestem zmęczony.- Powiedział nagle. Co? Jak to jest zmęczony? Całowaniem się zmęczył? -Chodźmy na górę.- Odwrócił się chwytając tylko moją rękę i ciągnąc mnie za sobą. Nie wiedziałam co się dzieje, po prostu biegłam za nim chcąc go mieć przy sobie. Weszliśmy na górę i Harry zaprowadził mnie do jednego z pokoi na piętrze. Od razu zamknął za nami drzwi i przygwoździł mnie do nich. Oddech uwiązł mi w gardle gdy przywarł do mnie całym ciałem, a ręce oparł po obu stronach mojej głowy. Próbowałam go odsunąć łapiąc za jego biodra, lecz tylko naciskał mocniej.
-Czemu mi to robisz?- Spytał nagle. Nie chwyciłam haczyka. Stałam przerażona, ciężko oddychając. -Czemu tak na mnie działasz? Czemu to robisz, że czuję się tak.. tak jakby niczego wokół mnie nie było, oprócz ciebie.- Zamarłam. Czy on to właśnie powiedział? Boże tak on to powiedział.. Czułam jak cała się czerwienie i krew buzuje w każdej części mojego ciała. Zebrałam się w sobie. Rzuciłam torebkę na ziemię i chwyciłam obiema rękoma jego twarz. Przywarłam do niego ustami, w najbardziej namiętny sposób na jaki było mnie stać. Zaczął się cofać pod moim napieraniem, lecz nadał trzymał mnie w ramionach przyciskając nas do siebie. Drżałam całym ciałem gdy upadliśmy na łóżko za nami. Wsunęliśmy się dalej nie odsuwając się o milimetr. Dla mnie to było piękne. Nasze ciała pasowały do siebie w każdym calu, nie było miejsca, którym się nie dotykaliśmy. Paliło mnie w środku jak nigdy wcześniej. Harry położył się na plecach i posadził mnie sobie na brzuchu. Jego ręce błądziły po odsłoniętych częściach mojego ciała. Chwyciłam za końcówkę jego koszulki i pewnym ruchem pociągnęłam do góry by mu ją zdjąć. Oderwaliśmy się od siebie, lekko sapiąc, bo jednak długo nie braliśmy oddechów. Harry podniósł ręce bym mogła przeciągnąć materiał łatwiej przez jego głowę. Nie myślałam co robię.. Mocno przejechałam paznokciami po skórze opinającej się na mięśniach jego klatki piersiowej, aż chłopak głośno jęknął. Chwile potem nie miałam na sobie swojej koszulki. Obrócił nas, tym razem to on był nade mną i całował mnie. Nie mogę odpędzić się od myśli o nim. Jedyne co siedzi w mojej głowie to jego imię. Chce żeby został ze mną, tak na zawsze proszę? Jedną ręką opierał swój ciężar, by nie położyć się na mnie całkowicie. Zjechał niżej ustami zostawiając mokre ślady na linii mojej szczęki, potem niżej na szyi i obojczykach. Dłonią chwycił za moje biodro i zakołysał nim pod sobą zanim złożył pocałunki na moich piersiach. Niesamowite uczucie, gdy coś wije się w twoim wnętrzu. Jakby chciało z ciebie wyjść, ale nie może.Podniósł głowę jak leżałam z przymkniętymi oczami.
-Jesteś przepiękna. - Powiedział ochrypłym głosem. Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam w jego zielone tęczówki. Pocałowałam go znowu, jakby miało nie być jutra. Rękoma powędrowałam do zamka jego spodni i rozpięłam zwinnie guzik i rozporek. Trzymałam je mocno w swoich dłoniach i ciągnęłam w dół.
Zanim oderwał się ode mnie.
-Coś się stało?- Spytałam. Wraz z oderwaniem się ode mnie jego ust poczułam jak opuszcza mnie całe te uczucie w moim brzuchu, a głowa mocniej mnie rozbolała.
-Nie Jaz.. ja tylko..- Zaczął i odwrócił głowę w bok. Co się właśnie stało? Zrobiłam coś nie tak? Harry całujący mnie namiętnie, Harry który mnie odpycha... Chwyciłam ręką za jego policzek i odwróciłam jego głowę by na mnie spojrzał. Chciałam żeby mi powiedział o co chodzi..Zamknął oczy i ciężko oddychał.
-Spójrz na mnie. - Powiedziałam drżącym głosem. Potrzebowałam jego oczu. Jego oczu tylko dla mnie. Czemu nie chciał na mnie spojrzeć! SPÓJRZ NA MNIE! SPÓJRZ!!! Pokręcił przecząco głową. Łzy zakręciły mi się w oczach. Spoliczkowałam go z całej siły przykładając mu płaską dłoń do policzka. Nadal nie zareagował. Zaczął tylko ciężej oddychać. Odepchnęłam go od siebie jak najmocniej potrafiłam, aż upadł na drugą stronę łóżka. Wstałam. Byłam roztrzęsiona, pijana i wkurwiona. Chwyciłam koszulkę i torebkę rzucając się na wszystkie strony. Wgl nie obchodził mnie fakt że jestem w samym staniku, chciałam tylko stąd wyjść jak najszybciej..
-Jaz, to nie tak!- Krzyknął za mną lecz trzasnęłam już drzwiami. Łzy zaczęły kapać mi po policzkach, nie chciałam żeby on ich widział. Spojrzałam w bok, na gości którzy tam stali i patrzyli na mnie. Za nimi była łazienka, mój cel. Pobiegłam do niej i zamknęłam drzwi na kluczyk ledwo co go przekręcając.
-AAAAAAAAAAAA!!!!!!- Musiałam pozbyć się emocji. Krzyk był najlepszym rozwiązaniem.Usiadłam w rogu. Wiecie jak to jest gdy naprawdę chcecie czegoś co jest tak blisko, co możecie dotknąć i co daje wam szczęście i nagle zabiera wam to ktoś, kto przed chwilą ci to dawał? Jeszcze ten durny alkohol!
Chwyciłam torebkę, chciałam zadzwonić do przyjaciółki. Potrzebowałam jej teraz. Wyciągnęłam go z torebki.. Tylko że to nie był mój telefon. Całkowicie zapomniałam, że przecież mam ze sobą też telefon Harrego. Obróciłam go parę razy w ręku. Mam teraz okazję, żeby sprawdzić co takiego ukrywa.. Gdybyście miały taką szansę skorzystałybyście? Za późno, na podanie poprawnej odpowiedzi. Odblokowałam ekran i znalazłam galerię. Pomiędzy dużą ilością screenshotów znalazłam pare normalnych zdjęć. Szczególnie dwa z nich mnie zaciekawiły. Harry z jakimiś dziewczynami, stoją i uśmiechają się do obiektywu. Wyglądają na dobrych znajomych, wszyscy troje uśmiechnięci. Ale.. kto stoi za nimi? Tam dalej trochę bardziej w tle? Przybliżyłam obraz rozpoznając trzech facetów. Tych, z którymi Harry "pracuje"... Nie wyglądają na zadowolonych. Patrzą na nich jakby.. jakby miało stać się coś złego..
Nadal nic mi to nie dało. Nawet jeżeli to są te zdjęcia, to i tak nie wiem czemu oni tak bardzo się ich przestraszyli.. Wiadomości.. Nie Jaz wystarczy, to jego prywatne wiadomości. Boże co ja robię. Weszłam w folder z ostatnimi przychodzącymi wiadomościami. Otworzyłam te z "w" na końcu.
"Styles masz czas do 2:00, przywieź mi ją jak najszybciej!"
"Almoth 13, dziewczyna będzie sama przez 3 dni od jutra, chyba wiesz co masz zrobić."
Było dużo więcej takich wiadomości. We wszystkim podana była godzina, adres, wiek jakiś dziewczyn.
Tylko po co mu to wszystko? Harry za żadne skarby nie chciał powiedzieć mi gdzie pracuje.. To wszystko co działo się niedawno..
-Otwórz to ja.- Podskoczyłam z przerażenia gdy usłyszałam pukanie. Na szczęście rozpoznałam głos Ali. Wstałam i otworzyłam jej drzwi prawie wciągając ją do środka.
-Ubierz się bo zaraz tu ktoś wparu..
-Mam telefon Harrego. Nie uwierzysz co znalazłam.- Przerwałam jej i pokazałam wszystko co widziałam. Od tak do niczego nie byłyby mu potrzebne te wszystkie informacje. Żeby było zabawniej.. Ojciec dziewczyny pracuje w policji w dziale detektywistycznym. W domu dużo rozmawiają o tym co się dzieje. Ali z łatwością rozpoznała nazwisko jednego z "w". HANDLARZ KOBIET.
***
-Louis kurwa skup się!- Już nie miałam siły do tego człowieka. Nie miałam siły do nikogo. Harry zadaje się z handlarzami kobiet. Usiadłam obok Louisa gdy Ali próbowała zrobić coś, by mógł powiedzieć chociaż słowo. Nienawidzę czuć się bezsilna. A teraz taka właśnie byłam.
-No pomaga im no!- Chłopak wreszcie się odezwał. - Porywa je i przekazuje dalej, takie życie! Chłopak się stoczył! Uwierz że to nie jego wina!- Słowa, które wykrzykiwał tuż przy mnie sprawiły że wybuchłam płaczem. Całe moje życie to jedna wielka porażka! Spowodowałam wypadek, w którym moi rodzice zginęli! Jestem ciężarem dla mojego brata! Zakochałam się w chłopaku, który jest kim jest! ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM. Kocham go... Mogłabym zrobić dla niego wszystko, a nie zrobię nic.. Louis zabrał mi telefon Harrego, który cały czas trzymałam w rękach. Zasłoniłam twarz dłońmi i wytarłam oczy. Wstałam i zaczęłam biec do głównego pokoju, a Ali zaraz za mną. Usłyszałam dźwięk klaksonu. Zayn.. Już jest.. Jeszcze wtedy w łazience przed "rozmową" z Louisem, zadzwoniłam do niego żeby jak najszybciej po nas przyjechał. Nigdy więcej nie chcę widzieć nikogo kto przypominałby mi tego chłopaka. Nigdy więcej nie chcę go widzieć. Nigdy! Wybiegłyśmy z domu całe mokre i poobdzierane przez ludzi w środku. Widziałam jak Zayn wysiada i biegnie w moją stronę. Miałam lekko zamazany obraz przez łzy, więc poczułam się bezpieczniej gdy mnie chwycił i przytulił mocno do siebie.
-Co ci zrobił ten dupek?!- Spytał podniesionym głosem. Nie miałam siły nic powiedzieć, pokręciłam tylko głową. - Skrzywdził cię?- Potrząsnął mną za ramiona bym zwróciła na niego uwagę. Czemu tak płakałam?! Co się ze mną działo!? - Zaraz tam do niego pójdę
-Prosze Zayn nie.- Udało mi się wydusić z siebie pojedyncze wyrazy. Cała się trzęsłam.
-Spójrz na mnie... SPÓJRZ NA MNIE!
-EJ!! - Dobrze znałam ten głos. Odwróciłam się w tył. Serce podskoczyło mi do gardła gdy Harry rzucił się biegiem w naszą stronę.
-Do auta!- Zayn popchnął mnie w stronę drzwi od strony pasażera. W międzyczasie chłopak zdążył już znaleźć się blisko nas i z całej siły popchnął mojego brata na maskę samochodu.
-Jeszcze raz podniesiesz na nią głos, albo tkniesz ją palcem!- W oczach Harrego widać było iskry. Nie te przypominające gwiazdy.. tylko bardziej te przypominające ogień. Wyrwałam się z uścisku Ali i tym razem to ja podbiegłam do niego i pchnęłam rękoma w jego klatkę piersiową tak że odsunął się o 2 metry od Zayna.
-A ty jeszcze raz tkniesz mojego brata to ci nogi z dupy powyrywam!- Wrzasnęłam. Nawet nie wiedziałam że tak potrafię, co dało mi tylko jeszcze więcej poweru do działania. Znów zrobiłam krok w jego stronę. -Jak wgl śmiesz do mnie podchodzić?! Po tym wszystkim co zrobiłeś niewinnym dziewczynom?! - Dałam upust emocjom. Harry stanął przede mną jakby wryty w ziemię. - Słyszałeś. Miałam twój telefon, zobaczyłam zdjęcia i wiadomości, nie trudno było się domyśleć!- Moje ręce znów powędrowały w stronę jego klatki lecz tym razem zwinnie złapał moje nadgarstki i trzymał je tak mocno że nie mogłam ich wyrwać. Patrzył na mnie pełen gniewu.
-Myślisz, że miałem wybór?! Nawet nie wiesz ile mnie to kosztowało! - Parsknął śmiechem.
-To po co to robisz?- Spytałam łagodniejszym tonem. Durne serce nadal myśli, że to przecież ten sam chłopak, który przyniósł mi róże gdy weszłam do łazienki i przepraszał że o nich zapomniał. Ten sam, który pokazał mi najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałam. Ten sam, który powoduje że w moim ciele wszystko przewraca się do góry nogami. Ten, którego kocham! Dlaczego mój mózg mówi mi co innego! -Lepszej roboty se nie mogłeś znaleźć?! Chyba nie jesteś aż takim kretynem!- Za dużo słów wyleciało z moich ust.
-TY NIC NIE ROZUMIESZ!- Znów podniósł głos. Zayn nie wytrzymał. Ali nie dała rady utrzymać go przy sobie, chociaż nie wiadomo ile siły by użyła. Podleciał do nas i z całej siły walnął chłopaka w brzuch zanim zdążył puścić moje ręce i jakoś się obronić. Potem chwycił mnie i zaciągnął do samochodu, kiedy zaczęłam znów ryczeć. Jazmin jesteś taka głupia! Zrób coś ze sobą w końcu! Ruszyliśmy z piskiem opon. Wychyliłam się przez okno by ostatni raz na niego spojrzeć.
-JAZMIN KURWA, KOCHAM CIĘ!
__________________________________________________________
UUUUŁAAA.. SAMA NIE WIEM CO SIĘ STAŁO WIĘC PROSZĘ
NIE PYTAJCIE. JEZU UMARŁAM..
POZDRAWIAM Z GROBU LUDZIE.
Co ja wgl wymyśliłam.. jezu boję sie sama siebie.
nie mam pojęcia co się dzieje.
Zjebałam akcje? jezu zabije się
hjagdaihuashkdjas
ON JEJ KRZYKNĄŁ ŻE JĄ KOCHA..
A ONA TO WIE JEZU
mój mózg nie pracuje.
pisze to od 00:00 do 2:36
haha jutro szkoła :3
Wiecie że was kocham wgl? <3
Dedykacja: Anastasia Willdson
Haha ojejku HAZMIN <3
Tak ja też ich uwielbiam. Shippuję parę którą sama wymyśliłam xd
Też uważam, że super piosenki :)
Dziękuję wgl. i mam nadzieję, że będziesz czytać dalej <3
next: 18-19.01.2014
To co próbujemy jeszcze raz? 20 komentarzy i rozdział będzie szybciej?
Jejku jejku jejku
Najlepszy komentarz dostaję dedykację w kolejnym rozdziale.
(Anonimy podpisują się :))
pierwsza!nie no G E N I A L N Y :)
OdpowiedzUsuńJezu od razu gorąco mi się zrobiłam musiałam sweter zdjąć i kaloryfer wyłączyć. Jezu byłam taka ciekawa co ma w telefonie, ale jednak nie chcę już wiedzieć. Jakie to słodkie że powiedział "Kocham cię" Jaz musiała dziwnie się poczuć jak ją odepchnął. Kocham i czekam na następny <3 mają być razem nie osobno.
OdpowiedzUsuńten rozdział to najlepsza rzecz, która mnie dzisiaj spotkała. *.* jest przepiękny. uwielbiam połączenie takiej tragedii z wątkiem romantyzmu. jesteś prześwietna <3 co do Harry'ego - nie mam słów. ale Jazmin.. szkoda mi jej.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kolejny post jest lepszy od poprzedniego. Masz prawdziwy talent! Życzę DUŻOO weny i do następnego (oby był szybciej). :>
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńnom to się podziało, ciekawe jak teraz Jaz sb poradzi i czy wgl mu to wybaczy ? już czekam z niecierpliwością na następny, żeby się tego dowiedzieć :) dziękuje za dedykacje <333 do następnego :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!! W życiu nie spodziewałabym się takiego wątku :O Biedna Jazmin,,, dobrze, że ma takiego opiekuńczego brata <3
OdpowiedzUsuńgeeeenialny :) boże, moje emocje wzięły górę cóż za gnojek się okazał z tej hermiony inaczej harry'ego oby ładnie ją przeprosił bo nie sądze że tak łatwo mu wybaczy ten przekręt zwłaszcza jak na drodze stanie braciszek czekam na next do zobka :)
OdpowiedzUsuńMR.EVA !!!! ( POWRACA) BUAHAHAHAHA :d HEHEHE
Uuu harry nieładnie tak :-( smutaśnie ale ile emocji!!! I to kocham cie normalnie ughrnjąjpadg boski czekam na next
OdpowiedzUsuńUuu harry nieładnie tak :-( smutaśnie ale ile emocji!!! I to kocham cie normalnie ughrnjąjpadg boski czekam na next
OdpowiedzUsuńWspanialyyyy kochammmmm *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ! ;**
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńwow !!! niesamowite opowiadanie tak się cieszę że zdołałam na nie natrafić a ten rozdział przecudny jestem przeszczęśliwa już liczę na następny :*
OdpowiedzUsuńRedd
OMG !! On ją kochaaaa !!!! Aaaaa <3 popłakałam się :'( jejku ! Przeczytałam to wszystko w jeden dzień i nie mogę ! Proszę o kolejny rodzial ! Masz wielki , WIELKI TALENT <3 / Karolciaxd ;*
OdpowiedzUsuń