niedziela, 5 stycznia 2014

Chapter 22

**Jazmin** 

Zostawił mnie na łóżku po tym pocałunku. Zayn no kurde, nie mogłeś przyjść dwóch minut pózniej? Czułam cały czas jego wargi tuż przy moich. Może dlatego nie pobiegłam za nimi na dół, tylko cały czas leżałam rozmarzona. Zachichotałam gdy usłyszałam jego krzyk w domu,że odezwie się później. Mogłam tylko wyobrazić sobie minę Zayna. Przekręciłam się na bok. Tak pusto było bez niego w tym pokoju. Zero ciuchów porozwalanych na podłodze, dziwnie się czułam, w końcu Harry był u mnie cały tydzień. Nie dlatego że nie mógł być gdzie indziej ale chciałam żeby został.. Ze mną. Chwile potem Zayn był z powrotem u mnie w pokoju.
-Czego się tak szczerzysz? - spytał siadając obok mnie na łóżku i dźgając mnie delikatnie w brzuch. Odwróciłam się w jego stronę.
-Lubisz go. - Prawie odpowiedziałam na jego pytanie.
-Zgłupiałaś?! Nienawidzę go!- Wiedziałam że bedzie zaprzeczał. No jakby mogło być inaczej. Przecież Zayn musi być wrogo nastawiony do wszystkich z którymi się zadaje. Przepraszam,pomyłka. Do wszystkich CHŁOPCÓW z którymi się zadaje. Tak dużo lepiej. Pokręciłam tylko głową.
-Zayn.. Gdyby tak było nie zgodziłbyś się, by mieszkał u nas dopóki nie bedzie z nim lepiej. 
-To tylko..
-Nie wmawiaj mi proszę, że to tylko ze względu na mnie. - Przerwałam mu. - Może to odgrywa większą rolę ale wciąż... Gdybyś go nienawidził, gdyby był twoim największym wrogiem tak jak na początku, nie wpuściłbyś go do domu. - Powiedziałam co miałam. Tylko wstał zniesmaczony i wyszedł. Wiedział że mam racje.. Baaa.. Nawet Harry to wiedział. Pominęłam już fakt w moich argumentach, że co tam do domu by go nie wpuścił.. Niepozwoliłby mu się do mnie zbliżyć nawet na 50 metrów.. Lubił go... Nie miał innego wyjścia... Poprostu musiał go lubić. Pomyślałam nad zmianą pościeli, ale nie chciałam pozbyć się stąd zapachu chłopaka. Zostawiłam to na pózniej.. Powiedział że się odezwie.. Długo mam czekać? Jezu Chryste co mi jest? Czemu tak bardzo nie moge odpędzić się od niego? Cały czas jest w mojej głowie. Harry wyjdź chociaż na chwile! Wstałam i pobiegłam do łazienki szybko się umyć. Pod wodą dotknęłam opuszkami palcy ust.. Nadal go czułam.. I chciałam czuć jak najdłużej. Jedynym co mnie w nim niepokoiło to te zdjęcia.. Ta praca.. Czemu nie chciał mi powiedzieć? Czemu tak bardzo wściekł się na mnie gdy o to spytałam że Zayn musiał interweniować? Nie powiem że nie przestraszyłam się gdy huknął na mnie i przewrócił krzesło tuż przy mnie. Całe jego ciało napięło się wtedy, jakby przygotowywał się do ataku. Starałam się odgonić wszystkie wizje że mógłby mnie uderzyć. On taki nie jest. Nie zrobiłby nic dziewczynie. Jest za uroczy na zrobienie czegokolwiek.. dziewczynie. Wzdrygnęłam się zakładając ubranie na siebie. Szybko się ogarnęłam. Zanim zbiegłam na dół by cokolwiek przegryźć chwyciłam za telefon. Tak myślałam.. Wydawało mi się że słyszałam dźwięk dzwonka.. No i teraz byłam już pewna. Trzy nieodebrane połączenia i dwie wiadomości. Od Harrego i jedna od Ali..? Jeju nie widziałam się z nią przez cały ten tydzień. Już myślałam że o mnie zapomniała. Odczytałam wiadomość od dziewczyny
 "Jest impreza dziś u Louisa. Jesteśmy oczywiście zaproszone :D Nawet nie wiesz jak się ciesze! Przyjedziecie po mnie z Harrym? Nie mam podwózki :( Pls .
Zaśmiałam się popijając kanapkę herbatą. Ali jako najbardziej pozytywna osoba na ziemi. Odpisalam jej szybko, że oczywiście po nią przyjedziemy. I zajrzałam w następną wiadomość od Harrego 
"Piękna. Przyjade po ciebie o 20, muszę cos załatwić i potem zajedziemy po Ali i jedziemy do Louisa. H x".
 Czyli Ali poinformowała tez o tym już Harrego. Mam z głowy. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dopiero 16. Co mam robić przez tyle czasu? 

***

Czas leciał bardzo wolno do naszej umówionej godziny. Zdążyłam pograć z chłopakami w piłkę na podwórku bo przyjechał do nas Niall i nudziło mi się w domu tak bardzo że już z nimi wyszłam. Niall jest bardzo miły. Nie wiem czemu tak przyjazny, uśmiechnięty chłopak przyjaźni się z Zaynem. On zawsze był ponury. Wdawał się w bójki, chodził na imprezy i zadawał się z ludźmi z którymi nie powinien nawet wymienić słowa. Kocham go całym moim sercem i jest moim całym światem, ale to co robi.. Ehh nawet przestałam już się wtrącać. Jest za bardzo upartym człowiekiem. Zdążyłam przygotować się na imprezę zakładając czarną obcisłą bluzkę na szerszych ramiączkach odsłaniającą brzuch, i do tego zwykle jasne jeansy. Z początku rozważałam czy nie ubrałam się za bardzo.. no wiecie, ja się tak nie ubieram, lecz chciałam coś udowodnić. Chciałam by przestali postrzegać mnie jako dziecko, które boi się wszystkiego. Chciałam wyglądać, bardziej odważnie. Spojrzałam ostatni raz w lustro zaczesując włosy palcami na jedno ramie. Chwyciłam mała torebkę wiszącą na klamce do drzwi i zbiegłam na dół po schodach.
-Gdzie idziesz?- Krzyknął do mnie Zayn powoli wyłaniając się zza framugi drzwi prowadzących do salonu.
-Idę do Louisa z Harrym i Ali. Trochę potańczymy.- Nie chciałam go okłamywać bo i tak kiepsko mi to wychodzi. Starałam się za to mówić jak najbardziej spokojnym głosem. Zakładałam buty gdy przypatrywał się mi.
-Nie za prowokujący strój jak na posiadówkę?- Spytał ciekawsko, zakładając ręce na piersi. Pokręciłam przecząco głową i podniosłam się z ziemi.
-Louis robi imprezę. Pewnie będzie dużo osób. - Wymamrotałam jakoś. Wiedziałam że będzie się martwił. Zawsze to robił. To Zayn.
-No ale..
- Zayn. Daj spokój. Będe cały czas z Harrym. Nikt nic mi nie zrobi. Zaufaj mi. - Podeszłam do niego słysząc pukanie do drzwi. Harry był punktualnie o 20.00. Dałam mu buziaka w policzek na pożegnanie i otworzyłam drzwi.
-Cześć cukiereczku.- W policzkach Harrego pojawiły się dwa, głębokie dołeczki gdy mnie przywitał. Jego ręce powędrowały w moją stronę chwytając mnie za biodra i przyciągając mocno do siebie. Moje usta przywarły do jego. Znów poczułam ich smak sprzed paru godzin. Był dla mnie jak narkotyk. Zamknęłam drzwi za nami gdy chłopak chwycił moją dłoń i zaczął iść w stronę czarnego samochodu. 
No tak nie mógł przyjechać na motorze.. Przecież zabieramy Ali po drodze. Otworzył mi przednie drzwi od strony pasażera bym mogła się na nie wgramolić. Schylił się i zaczął zapinać mi pas. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Tęskniłaś?- Jego głos był ochrypły i głęboki, a jego głowa zwróciła się w moją stronę by mógł na mnie spojrzeć. Nie odpowiedziałam. Oboje dobrze znaliśmy odpowiedź. Pocałował moje usta kolejny raz i przejechał zimna ręką po moim nagim brzuchu. Wzdrygnęłam się kiedy wysunął się z samochodu i poszedł na swoje miejsce. 
Patrzyłam się na niego całą drogę do Ali. Dobrze o tym wiedział, bo uśmiechał się sam do siebie. Nie wymieniłam z nim ani słowa przez całą podróż. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Miał loki zaczesane do tylu w bok. Zielone oczy lśniły a usta lekko drżały. Ali czekała na nas pod domem nerwowo tupiąc nogą. Pomachałam do niej by wsiadała.
-No cześć. Dzięki, że po mnie przyjechaliście. Nie wiem co bym bez was zrobiła, chyba bym musiała iść na piechotę, a nawet nie wiem gdzie to jest. Ślicznie wyglądasz Jazmin. - Harry spojrzał na mnie gdy ruszaliśmy. Zaśmiałam się, bo dobrze wiedziałam co chciał mi powiedzieć. Ali była gadułą, a gdy się otwierała nie było już odwrotu, nie potrafiła się zamknąć. -Długo będziemy jechać Harry?
-No tak z ..
-Jak się cieszę, mam w sobie mnóstwo energii, ale sobie potańczę zaraz. - Nawet nie dała mu odpowiedzieć na swoje pytanie. Przerwała i mówiła dalej.
-Ali uspokój się.- Powiedziałam ze śmiechem mając nadzieję że przestań tyle gadać. Trochę pomogło gdy włączyliśmy radio. Teraz śpiewała, nie gadała.
W sumie nie jechaliśmy długo. Jakieś 20 minut od domu Ali. Zaparkowaliśmy przed domem, pomiędzy innymi samochodami. Harry szybko wyskoczył i otworzył naraz moje drzwi i Ali.
-Jej, ile ludzi. - Skomentowałam gdy mijaliśmy wszystkie auta w drodze do drzwi. Muzyka dudniła strasznie głośno.
-A czego spodziewałaś się po Louisie? - Harry wpuścił przez drzwi Ali przodem. Poczułam jego ręce na swoich biodrach gdy wchodziłyśmy za nią. Kierował mnie do czegoś co wyglądało na kuchnię. Dom nie był olbrzymi, ale był dwu piętrowy i było sporo miejsca, skoro pomieściło się tu tyle ludzi.
-Louis!- Chłopak za mną krzyknął i pomachał ręką w stronę przyjaciela. Podszedł do nas i przywitał się jak na gospodarza przystało.
-No nareszcie. Chodźcie za mną.- Spojrzałam na Harrego, ale on jakby się nie przejął, poszedł za kolegą. Ali też za bardzo nie wiedziała co ma zrobić. Wzruszyłam ramionami, kierując się za chłopakami z dziewczyną. Dogoniłyśmy ich gdy Louis właśnie wyciągał zza kanapy dwie butelki jakiegoś alkoholu.
Stanęłam z Harrym ramię w ramie. Louis podał mu tequile, a sam trzymał zwykłą czystą wódkę. Fu, nie lubię smaku wódki. Nigdy za bardzo nie przepadałam za alkoholem ale słyszałam że tequila nie jest taka zła.
-Chodźcie do salonu, mamy stoliki. -Znów Louis przejął kierunek. Poszliśmy za nim do pokoju, w którym było jeszcze więcej ludzi. Albo rodzice Louisa są bardzo ulegli, lub druga opcja Louis mieszka sam.
Usiedliśmy przy stoliku, Harry puścił mnie bym usiadła przy ścianie i objął mnie od razu w pasie rozglądając się. Podążałam za jego wzrokiem, ciekawa na co patrzy. W tłumie dużo oczu nas obserwowało. Czułam się niekomfortowo, ale Harry szybko to tłumił przytulając mnie do siebie i odciągając moją uwagę od reszty towarzystwa.
-Najpierw to. - Louis podał nam tequile i kieliszki. Zaczął polewać. Nie chciałam robić problemów i odmawiać. Przyszłam na imprezę zdawałam sobie sprawę że będzie alkohol. Chwyciłam kieliszek i chciałam już wypić żeby mieć za sobą.
-Czekaj kochanie, nie tak. -Harry zaśmiał się ze mnie i chwycił za mój nadgarstek. Zmarszczyłam brwi.
-To jak ja mam to wypić? -Spytałam. W tym samym momencie Louis postawił na stolę miseczkę pokrojonych cytryn i solniczkę. Harry chwycił jeden z kawałków i posmarował sokiem z niego przy moim kciuku. Obserwowałam co robi. Potem wziął solniczkę i posypał po mokrym miejscu solą. Dał mi cytrynę.
-Poczekaj jeszcze na mnie to ci pokażę.- Powtórzył wszystko na swoim ręku. -Teraz robisz tak.- Upewnił się czy patrzę. Pokiwałam głową i patrzyłam na niego skupiając na nim całą swoją uwagę. Czyli to co zawsze. Oblizał rękę, wypił z kieliszka i zagryzł kawałkiem cytryny. Gdybym wiedziała że to takie skomplikowane jednak bym odmówiła. -Twoja kolej cukiereczku. -Spojrzałam na rękę. Dobra raz kozie śmierć. Zrobiłam to, krzywiąc się całą twarzą. Jezu jak on mógł to wypić bez zmienienia mimiki twarzy.
-Ugh ble- Skomentowałam.
Długo nie trzeba było mnie namawiać bym piła razem z nimi. Od czasu do czasu spoglądałam na Ali. Odlatywała razem ze mną. Litr na 4 to sporo, szczególnie jak jest się mną i nie pije się często. Nie zauważałam nawet jak przysiadali się do nas inni przynosząc swój alkohol. Z naszego 4 osobowego stolika zrobił się 16 osobowy. Harry na szczęście cały czas przy mnie siedział i trzymał mnie przy sobie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Czułam się.. nie powiem że dobrze ale stan w którym się znajdowałam był na prawdę świetny, na prawdę mi się podobał. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Wszystko w porządku?- Przestał rozmawiać ze znajomymi i zwrócił się do mnie. Pokiwałam głową. -Hej cukiereczku.- Chwycił wskazującym palcem za moją brodę i uniósł ją do góry. Spojrzałam na niego. Jego oczy lśniły, czułam jakbym widziała tylko je.
-Harry?- Spytałam nie pewnie.
-Tak? - Nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się tylko. Objął mnie ramieniem i przysunął do siebie. Oparł nasze czoła o siebie. Nie chciałam nic mówić. Potarłam nasze nosy o siebie. Znów przybliżył nasze usta do siebie i cmoknął je delikatnie. Podniosłam rękę i chwyciłam za jego kark przyciągając jego usta bliżej. Pocałowałam go mocno napierając na niego wargami. Z początku chyba podskoczył ze zdziwienia, ale potem pocałował mnie z powrotem. Przełożyłam nogi na jego kolana by być bliżej niego. Jego ręce błądziły po moich plecach. Chwyciłam jego loki, i miętosiłam je w ręku. Przysuwaliśmy się do siebie coraz bliżej. Zapomniałam o ludziach siedzących dookoła nas i przyglądających się nam. Miałam ich gdzieś. Liczył się tylko on. Odepchnął mnie delikatnie, chcąc złapać oddech. Chwycił za moje biodra i podniósł mnie, sadzając na swoich kolanach okrakiem.
-Gorąco mi się zrobiło. - Szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się pod nosem i włożyłam ręce pod jego koszulkę. Zadrżał trzymając mnie w ramionach. Pocałowałam go z nowy, tylko tym razem delikatniej.
-Ej gołąbeczki pijecie jeszcze?- Louis przerwał nam w zatracaniu się w sobie nawzajem. Spojrzałam na Harrego.
-Nie dzięki. - Odpowiedział gdy oparłam czoło o jego ramię. Przytulił mnie mocno do siebie.
-Chcesz zatańczyć?- Miał ochrypły głos. Lekko ścisnął moje pośladki gdy zadawał mi pytanie. Wzdrygnęłam się odchylając w tył.
-Tak.

__________________________________________________
Okeeeej, jest kolejny!
Niezbyt ciekawy tak mi się wydaję.
Ale mam super pomysł na następny :3
A wam jak się podoba? :D
Wgl jak impreza sylwestrowa?! Opowiadajcie haha

Dedykacja: idzie do Anonimka (eva?) 
Przepraszałaś, że dodałaś dwa razy komentarz haha
nic się nie stało! Jestem szczęśliwa, że podoba się opowiadanie.
I tak Jaz namieszała mu w głowie! :) Mam nadzieję że będziesz
czytać dalej :D

next: 11-12.01.2014 
Robimy 20 komentarzy i rozdział będzie szybciej?
A i jedna koleżanka chyba mnie wyśmiała, że chcę komentarzy
za kolejny rozdział. Ja nie chcę komentarzy za rozdział, dodam go tak czy siak.
Tylko chodzi o to żeby motywować się nawzajem, wasze komentarze motywują
mnie do pisania, i jeżeli będzie ich no "20" to pojawi się on szybciej
bo będę bardziej szczęśliwa :D no tak mniej-więcej to działa.

Najlepszy komentarz dostaję dedykację w następnym rozdziale.
(Anonimy się podpisują:))



17 komentarzy:

  1. z Jazmin robi się niegrzeczna dziewczynka...
    cudny rozdział! :)) sylwester.. w sumie taki sobie, a jak u Ciebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę było sprzątania haha
      +dziękuje! tak, robi się :p

      Usuń
  2. kocham ich razem <3 są tacy namiętni i zakochani *.* uwielbiam to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na nn rozdzał ^^
    Maggie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, wiem,ale i tak przepraszam nie chciałam wprowadzić jakiegoś zamieszania czy coś, ale te emocje chyba dały górę, bo po każdym rozdziale jaki tu przeczytam to po prostu truchleje haha :) nie no nawet teraz kiedy piszę komentarz ręce mi się trzesą, ale nic nie poradzę, że ten blog doprowadza mnie do szaleństwa, ten rozdział jest boski, fantastyczny,suuuper po prostu zapiera dech w piersiach z resztą jak każdy inny na tym blogu i wgl jak oni się kochają ciągnie ich do siebie jak magnez i nawet dla niej jest w stanie wysłuchać gderlania jej przyjaciółki i wgl bardziej interesuje go ona niż rozmowa z gośćmi na imprezie louisa ( ale się rozpisałam hahaha) no i naprawdę zazdroszczę ci tej weny, bo po tym co widzę w tych rozdziałach to naprawdę masz talent i wmyślasz takie ekstra super akcje pomiędzy bohaterami jezuuu brak słów ojjj nie przestanę czytać to mg obiecać na pewno chyba musiałabym już oszaleć jeśli już tak nie jest wiem że po tym co napisałam uznasz mnie za wariatkę, no ale trudno raz się żyję po prostu musiałam się podzielić tymi emocjami do następnego życzę weny w pisaniu :*
    Eva :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahh i ten smak jego ust, który pozostaję na jej wargach jezuuu to jest takie romantyczne sorry to znowu ja Eva :) nie no serio przepraszam wiem jestem walnięta stu procentowo idę pozbierać się bo zaraz zwariuje jeszcze raz najmocniej przepraszam za te spamy PRZEPRASZAM Eva :D

      Usuń
    2. DZIEWCZYNO JARAM SIĘ TWOIMI KOMENTARZAMI BARDZIEJ NIŻ TY TYM BLOGIEM HAHAH <3
      DZIĘKUJĘ! KOCHAM! <3

      Usuń
    3. ow ! nawet nie wiesz jak się cieszę, już myślałam, że uznałaś mnie za wariatkę, cieszę się bardzo :DDD nom masz rację nie wyobrażalnie się jaram tym blogiem, a która z nas bardziej się jarca komentarzai czy blogiem ? to kwestia dyskusyjna heh :) do zobaczenia przy następny rozdziale :*

      Usuń
  4. niesamowity rozdział :)
    oby ich miłość przetrwała jak najdłużej i nigdy nie dobiegła końca...
    Hazmin <333
    że się tak wyrażę: zajebiste te utwory powyżej
    powodzonka przy dalszych rozdziałach :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział jestem nowa czytelniczka i tak mnie wciągneło to opowiadanie że chyba będę musiała iść na odwyk xd @biebehl

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie jest nudny ! A co bedzie dalej no co no co bo ja niemoge sie doczekać:-* świetnie piszesz:-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie jest nudny ! A co bedzie dalej no co no co bo ja niemoge sie doczekać:-* świetnie piszesz:-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zawsze świetny!!! I nie jest ani trochę nudny.piszesz świetnego bloga ;**
    Wiktoria ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. czadowy rozdział :) i super opowiadanie :) już chcę kolejny rozdział <333
    Kennie

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział jak ja uwielbiam Jazmin i Harrego :** czekam na nexta i życze dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. uuuuuuuu kiedy scenka 69 ? :D hehe :) rozdział niezwykły jak zawsze i oczywiście jestem tu z prośbą obyś jak najszybciej dodała następny

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecudny rozdział :** świetna ta scenka na końcu <3 kiedy można się spodziewać kolejnego ? :)) ;*

    OdpowiedzUsuń