piątek, 19 lipca 2013

Chapter 8

Zjadłam u Ali jeszcze tylko śniadanie, podniosła mnie na duchu, i umówiłyśmy się że po południu pojedziemy na odstresowujące zakupy do jednej z galerii handlowej, która jest całkiem nie daleko. Nie miałam już więcej czasu, musiałam iść do domu, dochodziła 10 a obiecałam Zaynowi że wrócę przed. Miałam strasznie zepsuty humor jeszcze przez całą wczorajszą sytuację. Starałam się jednak wymazać ten dzień z pamięci zupełnie jakby go nie było. Wróciłam do domu szeroko uśmiechnięta i od razu wbiegłam na górę do pokoju Zayna. Otworzyłam po cichu drzwi, miałam taką nadzieję że jeszcze śpię. No i tak oczywiście było. Weszłam po cichu i podreptałam w kierunku jego łóżka. Odsunęłam delikatnie kołdrę i wsunęłam się obok niego na nagrzane miejsce. Tego mi było teraz trzeba jego ciepła. Przytuliłam się do jego pleców. Wzdrygnął się po czym powoli odwrócił się w moją stronę.
-Dzień dobry. - Powiedziałam uśmiechając się jeszcze szerzej. Odwzajemnił uśmiech i objął mnie tak że opadłam mu na klatkę piersiową.
-No hej mała. - Przytulił mnie do siebie aż nie mogłam złapać powietrza jednak nie chciałam wstawać.- Jak było u Ali? - Spytał nagle i cała magia siostrzano-braterskiej miłości prysła. Muszę coś wymyślić.
-No wiesz, jak zawsze.. oglądanie filmów do późna, pizza i gorąca czekolada. Ploteczki i takie tam. - Wydobyłam się z jego uścisku i usiadłam na jego łóżka mówiąc to wszystko obojętnie wzruszając ramionami. -A dzisiaj jedziemy na zakupy. Muszę sobie kupić nowe spodnie bo mam tylko dwie pary. - Dodałam wstając i wychodząc z jego pokoju do kuchni. Moje życie wraca do normy, muszę się przyzwyczaić do przebywania znów z ludźmi, nikt nie powiedział że będzie łatwo. Wstawiłam wodę na herbatę a kiedy już ją zaparzyłam Zayn zszedł z góry w samych gaciach i złapał za swój kubek. Usiedliśmy jak zawsze, codziennie rano przy białym stoliku stojącym obok dużego okna z widokiem na ulicę.
-Ja dzisiaj też wychodzę.- Odezwał się nagle.
-Gdzie? Mam nadzieję że nie na te wyścigi. Zayn proszę, obiecaj że już nigdy tam nie pojedziesz. Proszę Zayn. - Przypomniałam sobie o jego wypadku i o tym koszmarnym miejscu od którego wszystko się zaczęło. Zmarszczyłam brwi i czekałam na jego reakcję. Brat jednak tylko mi się przyglądał ale nic nie odpowiedział. -Zayn? - Pospieszyłam go. Cisza może być najgorsza.
-Jadę spotkać się z Niallem. A co do tego miejsca to nie mogę ci tego obiecać, to jest to co kocham. - Odpowiedział. Strach o niego był wielki ale wiedziałam że nie mogę mu przecież tego zabronić.
-Proszę cię uważaj dobrze?- Chwyciłam z ajego pusty juz kubek i zaniosłam go i mój do zlewu po czym je zmyłam. Zayn przytulił mnie od tyłu i zakręcił wodę wyręczając mnie w tym.
-Zawsze uważam. - Zaczął. Odwrócił mnie do siebie przodem, widziałam w jego oczach mały błysk i coś mi podpowiadało że zaraz będzie się chciał czegoś dowiedzieć. -Jazy.. ten gnojek jeszcze coś do ciebie odzywał? - Tak miałam rację. Co mam teraz powiedzieć. Znowu muszę go okłamać. Kłamstwo ma krótkie nogie wsyztsko się wyda prędzej czy później. Może lepiej jeśli akurat to wyda się później.
-Nawet jeśli to nie mam zamiaru odpowiadać na zaczepki. - Uśmiechnęłam się i wyminęłam go próbując uniknąć jego wzroku. On wiedział kiedy mówię prawdę a kiedy nie. Mam nadzieję że teraz się nie domyśli, albo chociaż gdy coś podejrzewa to zostawi to w spokoju.

Zayn wyszedł jakąś godzinę później a ja zostałam sama. Obejrzałam jakiś film miłosny. O dziwo strasznie przypominał wczorajszą sytuację, ale nie chcę już tego rozpamiętywać. Wyszykowałam się i wyszłam z domu o umówionej godzinie z Ali, czekała już na mnie.
-Gotowa? - Spytała gdy podeszłam przywitać się z nią buziaczkiem w policzek. Skinęłam głową i zwróciłyśmy się w stronę centrum.
-Rozumiem że autobus? - Spytała gdy przeszłyśmy już prawie do końca ulicy.
-Niestety Zayn wyszedł i nas nie podwiezie. - Odpowiedziałam znudzona. W tym samym momencie drogę zajechał nam czarny BMW. Przejechał nam prawie po palcach więc obie odskoczyłyśmy w tył. Zachamował przed nami z cichym piskiem opon. Spojrzałam wystraszona na Ali, ona jednak nie okazywała żadnych emocji raczej była zła i miała ochotę odpysknąć coś kierowcy, który właśnie opuścił czarne jak węgiel okno obok siebie. Wstrzymałam w płucach powietrze. Znam go. To ten sam chłopak z którym rozmawiał wtedy Harry gdy miał odwieźć mnie do domu.
-Cześć dziewczyny.- Odezwał się do nas pokazując w stronę Ali swoje białe ząbki a mi puszczając oczko.- Znowu się widzimy.-  Uśmiechnęłam się niechętnie i spojrzałam na przyjaciółkę żeby ją trącić. Chciałam jak najszybciej się oddalić i wejść w bardziej zaludnione miejsce, bo jeżeli Louis ma takich znajomych jak Harry w co nie wątpię to nie jesteśmy za bardzo bezpieczne. Jednak Ali chyba nie za bardzo chciała się nigdzie ruszać, jej złość z przed chwili przeszła jakby wgl jej nie było. Uśmiechała się głupkowato w stronę chłopaka co jakiś czas przeczesując końcówki włosów. Louis też nie krył się i z chęcią zwrócił na nią uwagę. Musiałam aż odcharknąć żeby w końcu odwrócili się do mnie.
-Ali, musimy już iść. - Chwyciłam ją za rękę. Chciała ją wyrwać, ale gdy spojrzała mi w oczy coś w nich sprawiło że kiwnęła tylko głową i odwróciła plecami do samochodu. Szybkim ruchem pociągnęłam ją jak najdalej nie zwracając uwagi na krzyki chłopaka.
-To Louis. - Zaczęłam mówić szeptem, gdy zauważyłam że podjeżdża za nami. - Przyjaźni się z Harrym, uwierz nie chcesz..
-Może was podwiozę? - Znów stanął obok nas, przerywając mi w słowo. Spojrzałam na niego wilkiem. Czy na prawdę chodź raz nie możemy nigdzie wyjść bez żadnych przygód?
-Damy sobie radę. - Odpowiedziałam i srogim wzrokiem spojrzałam na Ali, którą znów miała ten głupkowaty uśmieszek.
-Do centrum jest daleko, wsiadajcie. - Wygiął rękę do tyłu i otworzył tylne drzwi. Zmarszczyłam brwi, kiedy moja przyjaciółka bez żadnego zastanowienia podeszła do nich i zaczęła się pakować na siedzenia.
-Jazmin on ma racje, nie chce mi się tłuc autobusem, a skoro już proponuje. No nie bądź taka. - Zaczęła poklepując miejsce obok siebie. To było nieodpowiedzialne zachowanie, ale co mogłam zrobić.
-No właśnie Jazmin nie bądź taka.- Louis wyciągnął rękę przez otwarte okno i lekko dźgnął mnie w miejsce pod żebrami. Wygięłam się i wsiadłam do czarnego pojazdu. Zamknęłam za sobą drzwi i odwróciłam od przyjaciółki wzrok. Jestem na nią strasznie wściekła, jak mogła nas tak wrobić. Nie znamy go a obiecałam sobie że więcej nie popełnię tego samego błędu i nie będę nigdzie jeździć z nieznajomymi. Po za tym jeszcze jakby to był jakiś chłopak, którego kojarzymy, a to przyjaciel Harrego. Akurat on musiał tędy przyjeżdżać. Akurat tędy, w tym samym czasie kiedy my zamierzamy iść na zakupy. I jeszcze... zaraz..
-Skąd wiesz że chcemy jechać do centrum?- Moje podejrzenia o jego niewinności zaczęły brać górę. Zmarszczyłam brwi i przesiadłam się na środek żeby dokładniej widzieć rysy jego twarzy. Czułam jak Ali przygląda mi się i też zaczyna łapać o co mi chodzi. Louis wyglądał jakby przez dłuższy czas się zastanawiał.
-Wystrojone, lekki makijaż, biżuteria, dobrane buty do torebek. Zgadłem, mam siostrę. - Odpowiedział, ale jakoś mnie nie przekonał.

Jechaliśmy jakieś 30 minut razem z zaparkowaniem na parkingu centrum handlowego.
-Dzięki.- Wydukałam przez zaciśnięte jeszcze z niepewności zęby.
-No dziękujemy. - Ali powiedziała to z większym zapałem i energią w głosie. Jedyną moją reakcją teraz był wielki face palm ale darowałam go sobie. Louis tylko się uśmiechnął i pomógł nam wysiąść z samochodu.
-Będziecie dziś w Face Clubie? Wieczorem? Zaczyna się o 20, wpadnijcie będzie fajnie.

________________________________
Może być? :)
Pytacie kiedy bedzię next no to proszę was bardzo :*

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział szkoda że tak mało Harrego ale i tak mi się podoba, czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha to kiedy next ?? :* Rozdzial swietny ..

    OdpowiedzUsuń
  3. za mało troszke harego :ccc ale rozdziął zajebisty :PPP
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrr!!!! Czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. podejrzani ludzie evryłer. :D
    już nie mogę się doczekać co dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny kiedy będzie next?

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń